Autor: Maciej Frączyk (Niekryty Krytyk)
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Liczba stron: 139
Ostatnio, zachęcona opiniami koleżanki postanowiłam przeczytać "dzieło" osoby dość znanej w internecie, głównie na YouTube jako Niekryty Krytyk. Średnio przepadam za tym panem i jego humorem, ale oglądam coraz to nowsze odcinki - czasami są lepsze, czasem gorsze. Zastanawiało mnie bardzo, co takiego ciekawego zechciał nam Maciej Frączyk przekazać przez te jedynie... 140 stron.
Maciej Frączyk - znany jako Niekryty Krytyk, prowadzi swój program na YouTube, publicysta, autor książki, prezenter radiowy, publicysta, recenzent i krytyk gier komputerowych, satyryk. Ukończył fiolologię angielską, przez pewien czas nauczyciel. Obecnie pracuje w branży reklamowej jako copywriter.
„Jeśli ktoś nie podziela twoich poglądów, a ty wciąż pozostajesz przy swoim, to znaczy, że rozpoczął się u ciebie jeden z najważniejszych procesów, jakie mogą spotkać człowieka. Samodzielne myślenie.” Maciej Frączyk
"Książka dla wielbicieli Macieja Frączyka, czyli Niekrytego Krytyka – polskiego władcy YouTube (prowadzi program Przemyślenia Niekrytego Krytyka), krytyka: filmów, seriali, gier, książek i reklam, a także internetowych celebrytów. Świetnie napisane, zabawne i ciekawe obserwacje z życia, zilustrowane satyrycznymi rysunkami i kodami do internetowych filmów Autora na YouTube. Książka dla młodszych i starszych, w której znajdą się wyznania Krytyka na temat języka młodzieżowego, edukacji szkolnej i seksualnej, poszukiwaniu sensu życia i życiowych wyborów, kobiet, subkultur młodzieżowych itd., a także jego życiowej pasji, tego, kim chciałby być, gdyby nie robił tego, co robi." ~opis z okładki, stwierdziłam, że nie ma tu czego dodać.
„... im więcej świeczek na torcie, tym trudniej coś zmienić.” Maciej Frączyk
Wahałam się długo nad oceną, nie wiedziałam co dać. Ta książka to taki śmieszny chaos, kiedy autor nawet na początku opisuje "rozmowę z Asią" z "Zielonej sowy" kiedy pyta o to, o czym ma pisać. Wychodzi na to, że można pisać zupełnie bez pomysłu i bez żadnej weny, a z pewnością wcześniej bym stwierdziła, że to niemożliwe, a także zadała proste pytanie - "kto to wyda?" - no więc wychodzi na to, że jednak wystarczy trochę sławy w internecie, a można właśnie pisać o niczym i to wydać, baaa, ludzie będą jeszcze zachwyceni. Nie jestem wielką fanką Macieja Frączyka, ale czasami zdarza mi się go oglądać, niekiedy coś jest na serio z dolnej półki, niekiedy coś nawet śmiesznego. Książki nie powinno tu być, bo autor nawet nie miał pomysłu, nie mówiąc o jakimś super-duper stylu literackim (popatrzcie, jedno popołudnie z niekrytym i mam wyluzowany styl!). Niekryty oferuje nam 139, jak dobrze pamiętam stron o przemyśleniach na temat życia, internetu, dzieciństwa, YT, hejterów i innych rzeczy. Równie dobrze mógłby napisać to na swoim jakimś tam blogu, jakich pełno. Książka, choć czyta się lekko, jak dla mnie jest takim "trzepaczem kasy" i "hitem", który postoi na półkach jakiś czas, a potem każdy o nim zapomni, nie to, co prawdziwa książka z POMYSŁEM.
6/10
Mimo większości oklepanych już tematów nie mogłam się z niektórymi nie zgodzić. Wniosek prosty: szkoda Wam czasu, nie czytajcie, jak chcecie coś na luzie, proszę bardzo. ;) Mimo większości już starych tematów (np. o pani niewydającej grosika) znajdziemy jeszcze wiele świeżych rzeczy. Bardzo podobał mi się temat o przyszłości i o pasjach - święta prawda.
Przepraszam, że tyle czasu nie było recenzji.
Lawenda
choć nie oglądałam żadnego z programów tego 'krytyka', opinia na jego temat nasuwa mi się sama: kolejna 'gwiazda' YouTube, na siłę robiąca wszystko, by zaistnieć w show-biznesie. parcie na szkło i łatwą kasę robią swoje.
OdpowiedzUsuńJa natomiast Macieja oglądać uwielbiam! *.* Co prawda zdarzają się gorsze i lepsze filmiki, ale sam w sobie jest bardzo fajny. A na jego książkę mam wielką ochotę. :3
OdpowiedzUsuńNie za bardzo przepadam za tym panem. Irytuje mnie. Książkę czytałabym w męczarniach.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście nic ciekawego w tej książce nie widzę. Szkoda pieniędzy.
OdpowiedzUsuńKsiążka nie dla mnie, więc nie sięgnę po nią :)
OdpowiedzUsuńWiesz co? Nie lubię tego gościa. Dla mnie nie jest zbyt błyskotliwy, ale jak kto woli. :)
OdpowiedzUsuń_______________
Nominowałam Cię do zabawy na moim blogu: http://no-to-sie-wypowiem.blogspot.com/2013/01/po-praktykach.html
Nie przepadam za tym panem, już wolę Panię Basie, więc ksiązki nie przeczytam chyba, żę by zmieniono tytuł na 'Zeznania Pani Basi' ;d
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam ;*
Też uważam, że szkoda pieniędzy na tę książkę. Tekstu jest w niej mniej niż w zwykłej gazecie. Poza tym ten cały niekryty krytyk wcale mnie nie interesuje :P
OdpowiedzUsuńJa też raczej po nią nie sięgnę. Nie ma w niej nic co przyciąga moją uwagę. Jeśli byłaby to jedyna książka na świecie, zastanowiłabym się. Teraz na pewno nie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
A ja filmiki Niekrytego bardzo lubię, chociaż wolę amerykańskiego Nostalgię Critica - mniej nabijania się, więcej rzetelnej recenzji, a i tak zabawniejszy. Książkę mam ochotę przeczytać, to z pewnością dobry pomysł na "coś luźniejszego", ale tylko jak kiedyś trafi do jakiejś biblioteki/ktoś mi pożyczy, bo kasy to ja na to nie wydam.
OdpowiedzUsuńP.S. On był nauczycielem? o.0 Ja chcę takich nauczycieli *_*
Osobiście mam o tej książce o wiele lepsze zdanie.
OdpowiedzUsuńOgromną fanką Niekrytego nie jestem, ale książka bardzo mi się podobała. Czyta się ją szybko, lekko, czasami można się trochę pośmiać. Ogólnie, pozytywna pozycja :)
OdpowiedzUsuń